Szklane miasto na pustyni jednak nie powstanie? Koszty rosną, oczekiwania maleją

Jak wiele innych, także i ten plan Arabii Saudyjskiej był bezkompromisowy, imponujący i całkowicie zmieniający myślenie o tego typu konstrukcjach. The Line miał być budynkiem, który dzięki swoim rozmiarom i rozmachowi na dziesięciolecia, jeżeli nie stulecia przyćmi wszystkie inne budynki na powierzchni Ziemi. Teraz jednak okazuje się, że zaplanowanie takiego przedsięwzięcia było proste, ale realizacja jest dużo trudniejsza, niż się wydawało.
Szklane miasto na pustyni jednak nie powstanie? Koszty rosną, oczekiwania maleją

Tak prawdę mówiąc, nikt nie spodziewał się, że budowa molocha nazwanego The Line będzie prosta. Wszystko jednak wskazuje na to, że nikt nie spodziewał się, że będzie aż tak trudno. Oto na środku pustyni miały obok siebie powstać dwa budynki o wysokości blisko 500 metrów, czyli ponad sto metrów wyższe od legendarnego już budynku Empire State Building w Nowym Jorku. To nie jednak ich wysokość była tutaj fascynująca, a długość. Otóż zaplanowana przez architektów konstrukcja miałaby mieć ponad 170 kilometrów długości. Na środku pustyni miała stanąć ściana o długości 170 kilometrów i wysokości 500 metrów. Wewnątrz tych dwóch budynków stojących obok siebie miałoby być zamknięte całkowicie samowystarczalne miasto, zapewniające swoim mieszkańcom wszystko, od domu, przez miejsca pracy, rozrywki, restauracje, zielone oazy i zeroemisyjny transport miejski.

Już na samym początku zakładano, że budowa tej megakonstrukcji pochłonie co najmniej 500 miliardów dolarów. Nikt wszak nie spodziewał się, że taka konstrukcja w jakikolwiek sposób może być tania. Jak jednak donosi dziennik The Wall Street Journal, wyzwania stojące przed wykonawcami tego przedsięwzięcia, zarówno techniczne, architektoniczne, jak i finansowe bardzo szybko okazały się znacznie większe niż się wydawało jeszcze kilka lat temu.

Czytaj także: Urbanistyczny bubel stulecia. Naftowi bogacze budują miasto, któremu sprzeciwia się nauka

Wystarczyło zaledwie kilkanaście miesięcy prac wstępnych, aby naukowcy uświadomili sobie, że pierwsze 2,5 kilometra długości będzie kosztowało ponad 100 miliardów dolarów. To automatycznie oznacza, że w tym tempie budowa całego miasta pochłonie z łatwością ponad 2 biliony dolarów, a więc cztery razy więcej niż pierwotnie planowano.

Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że powierzchnia wewnątrz ukończonego The Line byłaby większa niż łączna powierzchnia wszystkich budynków w Nowym Jorku i to większa o 30 procent. W tym kontekście koszt budowy takiego budynku nie wydaje się nieuzasadniony. Z drugiej jednak strony, czy ktoś w dzisiejszych czasach porwałby się na budowę drugiego Nowego Jorku?

Problem jednak w tym, że nie tylko koszty okazały się wyzwaniem. Jeszcze dwa lata temu zakładano, że pierwsze 15 kilometrów budynku powstanie do 2030 roku. Teraz jednak wykonawcy wskazują, że do tego czasu powstanie zaledwie 2,5 kilometra. Powstaje zatem pytanie o czas budowy całości budynku, na które jak na razie nie ma żadnej odpowiedzi.

Mimo tego, że projekt The Line jest niezwykle ambitny i technologicznie zaawansowany, żeby nie powiedzieć rewolucyjny, to realizacja jak dotąd wydaje się niesamowicie amatorska.

Czytaj także: Arabowie przerzucają się na pociągi wodorowe. W którym kraju ruszy kolej przyszłości?

Dotychczas wydano niemal 5 miliardów dolarów na budowę budynków mieszkalnych dla pracowników budowlanych, którzy będą odpowiedzialni za stawianie tej monstrualnej szklanej ściany w środku pustyni. Jak się teraz okazuje, postawione już budynki dla inżynierów i pracowników administracji Neom… muszą już zostać zburzone, bowiem po modyfikacjach pierwotnego planu okazało się, że The Line ma znajdować tam, gdzie teraz znajdują się te budynki.

W ten sposób i za sto lat The Line nie powstanie. Chaos na placu budowy tego jakże futurystycznego miasta każe spytać, czy gdy budynek zostanie ukończony, jego najstarsza część będzie jeszcze stała, czy już będzie burzona.